Udział w sesji kobiecej ma kilka wymiarów. Jest nie tylko spotkaniem z fotografką i równocześnie drugą kobietą, ale przede wszystkim z sobą samą. To moment kiedy możesz oswoić się ze swoim wyglądem, własną cielesnością, a potem zobaczyć siebie okiem kogoś, kto patrzy serdecznie, ale nie przez Twoje okulary.  Jedna z klientek powiedziała mi kiedyś, że sesja u mnie powinna być refundowana przez fundusz zdrowia, bo to naprawdę wyjątkowa okazja do zadbania o swój dobrostan. Myślę, że zdecydowanie coś w tym jest!

W fotografii kobiecej stawiam na naturalność. Nie robię retuszu, który zmienia wygląd. Staram się pokazać moje klientki najpiękniej jak tylko potrafię korzystając z tego co dają mi warunki zastane oraz budując relację pełną zaufania.